Autor: Agata Czykierda-Grabowska
Tytuł: Jak powietrze
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: OMGBooks
Gdy jest nam źle i trwa to już od dłuższego czasu, niekiedy pozwalamy, by czarne myśli nas przytłoczyły. Zaczynamy wierzyć, że tak już będzie zawsze i nic nie ma szans się zmienić. Że takie właśnie ma być to nasze życie. A jeśli nawet spotkałoby nas coś dobrego, los i tak wkrótce nam to odbierze, pozostawiając po sobie jeszcze większą pustkę i cierpienie jeszcze bardziej rozdzierające duszę. Bywa, że pozwolenie sobie na choćby mały przebłysk nadziei wymaga heroicznej wręcz odwagi. Czasem jednak warto zaryzykować i otworzyć się na drugiego człowieka. W końcu nie każdy, kogo wpuścimy do naszego życia, musi nas zranić. Zdarza się i tak, że wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu zostajemy uleczeni.
Młoda dziewczyna, Oliwia, spiesząc się na spotkanie, ignoruje czerwone światło i potrąca człowieka na pasach. Świadkowie zdarzenia, rzucając w jej stronę potępiające spojrzenia, chcą zawiadomić policję. O dziwo, sam poszkodowany woli uniknąć takiej sytuacji. Perspektywa wizyty w szpitalu również mu się nie podoba. Proponuje Oliwii, że jeśli szybko zabierze go stamtąd, nie powiadomi żadnych służb. Zaskoczona dziewczyna oczywiście się zgadza, zawozi go jednak do swojego ojca - lekarza. Z nogą w gipsie Dominik staje się jeszcze bardziej nerwowy. Potrzebuje pomocy i jest zmuszony zaufać zupełnie obcej osobie. Musi powierzyć to, co dla niego najcenniejsze, dziewczynie, która o mało go nie zabiła.
Oliwia i Dominik należą do dwóch różnych światów. Ona pochodzi z zamożnej rodziny i mieszka w pięknym dużym domu. On, z dwójką rodzeństwa, żyje biednie w obskurnej kamienicy. I chociaż jej nigdy niczego nie brakowało, a jemu - wręcz przeciwnie, jest coś, co ich łączy. Oboje mają za sobą niezwykle bolesne doświadczenia i są ogromnie samotni. Cokolwiek robią, nie potrafią pozbyć się tego przytłaczającego uczucia. Jednak właśnie takich w chwilach, gdy myślimy, że może być już tylko źle, los często robi nam niespodziankę i pokazuje, jak bardzo się myliliśmy. I pozwala nam znów oddychać.
Powieść Agaty Czykierdy-Grabowskiej mnie zauroczyła i pozytywnie zaskoczyła. Chociaż można by powiedzieć, że nie napisała nic nowego, bo to wszystko kiedyś już było, czytając "Jak powietrze", zupełnie o tym nie myślałam. Wciągnęłam się w tę historię i z przyjemnością śledziłam losy bohaterów, śmiejąc się i wzruszając wraz z nimi. Takie chwytające za serce opowieści mają swój specyficzny urok i zawsze chętnie się w nich zatapiam. Mimo że niektóre opisy trochę mnie raziły, nie żałuję ani minuty spędzonej z tą książką. Miałam wręcz wrażenie, że czytam polski odpowiednik powieści Nicholasa Sparksa czy Federico Moccii. Każdemu, kto lubi takie klimaty, szczerze polecam.
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz