czwartek, sierpnia 18, 2022

Wśród magów, elfów, trolli i smoków – „Smoczy szlak. Wejście” Leszka Bigosa

Wśród magów, elfów, trolli i smoków – „Smoczy szlak. Wejście” Leszka Bigosa
Autor: Leszek Bigos
Tytuł: Smoczy szlak. Wejście
Cykl: Smoczy szlak, tom 1
Liczba stron: 334
Wydawnictwo: Platinum Story


Elfy, trolle, gobliny, magowie, centaury, triklopi, hybrydy i nie tylko. Do tego mnóstwo akcji, szczypta humoru i pełna niebezpieczeństw podróż. Czy uda się uratować królewnę albo chociaż dać łupnia smokom (na co bardzo liczy pewien skalny troll)?
Yasper to utalentowany elfi złodziej, skrywający pół twarzy za srebrną maską. Niespodziewanie dostaje od króla Dali pewną intratną propozycję. Jeśli odniesie sukces, czeka go sława, bogactwo, a nawet tytuł księcia. W przypadku niepowodzenia ryzykuje jednak śmiercią w straszliwych męczarniach. Wraz z magiem Daraiem i trollem skalnym Ugim wyrusza z tajną misją. Ich zadaniem jest ocalenie porwanej przez smoki królewny.
Brutalność początkowych scen nie zachęcała mnie do dalszej lektury, ale z każdym kolejnym rozdziałem historia opowiadana przez autora intrygowała i wciągała coraz bardziej. Cały czas coś się działo, a bohaterowie wciąż natrafiali na nowe przeszkody na swojej drodze. Nic nie szło zgodnie z planem. Przemierzając kolejne krainy, nieraz otarli się o śmierć. Zwrotów akcji było tutaj pod dostatkiem, nie zabrakło również humoru. Nim się obejrzałam, opowieść dobiegła końca, pozostawiając mnie z myślą, że koniecznie muszę poznać jej dalszy ciąg.
Leszek Bigos wykreował ciekawy świat, który poznawałam z prawdziwą przyjemnością. Kolejne krainy o zróżnicowanej topografii i zasobach, zamieszkane przez całą plejadę interesujących ras i hybryd, robiły wrażenie. A biorąc pod uwagę fakt, że to dopiero początek przygody, a bohaterowie nie dotarli jeszcze do celu, zapewne jest to jedynie ułamek tego, co jeszcze czeka nas w kolejnych tomach.
Smoczy szlak. Wejście to moim zdaniem bardzo udany początek serii dark fantasy. Jest emocjonująco, momentami krwawo i brutalnie, ale czasem też zabawnie. Stworzone przez autora postacie intrygują, a świat przedstawiony aż się prosi, by przemierzyć go wzdłuż i wszerz, odkrywając wszystkie skrywane przez niego tajemnice. Mnie ta opowieść przekonała i chętnie dowiem się, co było dalej. Polecam!

piątek, sierpnia 05, 2022

Tam, gdzie przenikają się światy – „Tawerna w małym porcie” Joli Czemiel

Tam, gdzie przenikają się światy – „Tawerna w małym porcie” Joli Czemiel

Autor: Jola Czemiel
Tytuł: Tawerna w małym porcie
Liczba stron: 156
Wydawnictwo: SEQOJA


Są takie miejsca, które wydają się istnieć gdzieś poza czasem. Jakby nie przynależały do żadnej epoki i same w sobie stanowiły odrębny świat. Zanurzone w przestrzeni między jawą a snem, otulone mgłą, ukryte przed niechcianymi spojrzeniami.

Młoda pisarka wynajmuje dom nad morzem, by móc w spokoju pracować nad nową powieścią. Gdy tylko zaczyna, odbiera niepokojący telefon. Nieznajomy mężczyzna informuje ją, że to, o czym zamierza pisać, jest bardzo niebezpieczne i radzi, by zrezygnowała ze swojego pomysłu. Zaskoczona kobieta składa mu obietnicę – daje słowo, że nie będzie o nim wspominać. Wkrótce trafia do nietypowej tawerny, a właścicielka staje się główną bohaterką snutej przez nią opowieści.
Losy pisarki przeplatają się z fragmentami tworzonego przez nią tekstu, dzięki czemu nie tylko śledzimy jej poczynania i zagłębiamy się we wspomnienia, ale poznajemy również smutną historię Manueli i Alejandra. Z każdym rozdziałem powieść staje się coraz bardziej zagadkowa, zaskakująca i niesamowita. Jesteśmy świadkami wydarzeń, których racjonalnie wytłumaczyć się nie da. Tworzą jednak aurę tajemniczości, intrygując czytelnika i sprawiając, że od lektury niezwykle trudno się oderwać.
Sama tawerna przywodzi mi na myśl pewien stary musical – „Brigadoon” – i ukryte w gęstej mgle miasteczko, które rządzi się własnymi prawami, a czas płynie w nim zupełnie inaczej. Książka Joli Czemiel całkowicie mnie oczarowała, podobnie jak tamta historia. Na chwilę przeniosła mnie do zupełnie innego świata i żałuję tylko jednego: że trwało to tak krótko.
Autorka świetnie operuje słowem, snując opowieść nie tylko o samym pisaniu i poszukiwaniu natchnienia, ale porusza również problem trudnych relacji międzyludzkich, śmierci, żałoby, wyrzutów sumienia czy przebaczenia. Pokazuje, że czasem sami sobie budujemy więzienie, z którego później nie potrafimy się wydostać. A nie wiedząc, co tak naprawdę chcemy zrobić z naszym życiem, tkwimy w miejscu, zagubieni w przytłaczającej codzienności. Strach przed zmianą, a przede wszystkim brak wiary w to, że w ogóle jest ona możliwa, paraliżuje i nie pozwala dostrzec najważniejszego. Wszystko jest w naszych rękach. Może wystarczy po prostu dokonać wyboru, wstać i ruszyć naprzód?
Polecam!

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu SEQOJA!



Copyright © 2016 Ogród Książek , Blogger