środa, lutego 16, 2022

W bezdusznych szponach współczesnego świata – „Samotności” Kamila Zinczuka

W bezdusznych szponach współczesnego świata – „Samotności” Kamila Zinczuka

 Autor: Kamil Zinczuk
Tytuł: Samotności
Liczba stron: 246
Wydawnictwo: Narracje

Powiedzieć, że samotność ma wiele twarzy, to jak stwierdzić, że dużo jest kropel wody w oceanie lub ziaren piasku na pustyni. Jedno wielkie niedopowiedzenie. Według mnie samotność ma twarz każdego z nas, bo nie urodził się jeszcze taki człowiek, który by jej nigdy w życiu nie doświadczył. Może pojawić się niepostrzeżenie i po chwili zniknąć lub zagościć w naszym życiu na dłużej, stając się wierną towarzyszką codzienności. Z każdym dniem coraz bardziej znajomą i łatwiejszą do zaakceptowania.
W książce Kamila Zinczuka znajdziemy sześć tekstów ukazujących prawdziwe oblicze współczesnego świata. Takie do bólu autentyczne, odarte z wszelkich iluzji. Podczas gdy zewsząd zalewają nas obrazy sztucznie upiększone tysiącami filtrów, kreujące fałszywe wizje szczęścia i dobrobytu, autor odziera je skutecznie z kolejnych warstw. Dobitnie uświadamia czytelnikowi, że to wszystko jest tylko na pokaz, a rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.
Niektórzy z bohaterów tych opowieści mogą nawet uchodzić za ludzi sukcesu, przynajmniej w takim sensie, jak postrzega to dzisiejszy świat. Tak naprawdę jednak wszyscy bez wyjątku są straszliwie zagubieni. Nie potrafią odnaleźć własnego miejsca w otaczającej ich rzeczywistości. Goniąc za tym wszystkim, co promuje współczesna kultura, gubią sens życia. Kolejne osiągnięcia dają im złudne poczucie chwilowego triumfu, popychając wciąż dalej, ścieżką, która nie ma końca. Nigdy nie znajdą tam spełnienia ani szczęścia, zawsze czegoś będzie im brakować. W pogoni za iluzją mogą nawet nie zauważyć, że stali się niewolnikami technologii, więźniami systemu i zakładnikami starającymi się ze wszystkich sił sprostać irracjonalnym oczekiwaniom własnym i innych ludzi.
Egzystencjalną pustkę próbują zapełnić przypadkowymi znajomościami, pracą, imprezami i używkami. Alkohol stanowi dla nich remedium na wszelkie problemy. Regularnie znieczulają się, by wymazać z pamięci bolesne wspomnienia, uciszyć niechciane myśli, przestać odczuwać jakiekolwiek emocje. Ale taki stan trudno nazwać życiem, to raczej desperacka próba ucieczki przed nim, smutna wegetacja w oczekiwaniu na nieuchronny koniec. Nie wszyscy jednak ostatecznie godzą się na taki los. Docierają do momentu nazywanego tutaj punktem węzłowym i postanawiają wziąć sprawy we własne ręce. Uwolnić się. W taki czy inny sposób.
Kamil Zinczuk wyjątkowo zręcznie operuje słowem, otwierając nam szeroko oczy na świat, który niby jest tak blisko, na wyciągnięcie ręki, ale jednak staramy się go nie dostrzegać. Być może ukazuje gorzki obraz naszej własnej codzienności, a może życie, które toczy się tuż obok. W tej bezrefleksyjnej, egocentrycznej rzeczywistości staliśmy się mistrzami funkcjonowania z zamkniętymi oczami, by nie dostrzegać innych ludzi. Zresztą jak moglibyśmy zauważyć, że potrzebują pomocy, kiedy tak bardzo skupiamy się na wypieraniu ze świadomości swoich własnych problemów? Udajemy, często sami przed sobą, że ich nie ma, zajęci mozolnym nakładaniem kolejnych warstw filtrów, tworząc iluzję udanego życia. Kamuflaż, który pozwoli wtopić się w tłum i dopasować do reszty społeczeństwa. Tak samo nieszczęśliwego, samotnego i zagubionego. I starającego się ze wszystkich sił, by tego nie okazać.
Samotności to książka, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Objętościowo dość niepozorna, choć przekaz, jaki za sobą niesie, do lekkich już nie należy. Uderza mocno i celnie, obnażając to wszystko, co kryje iluzorycznie idealna fasada dzisiejszego świata. Samotności i lęki towarzyszące nam na każdym kroku, choć tak starannie próbujemy ukryć ich obecność. Autor roztacza przed nami obraz przygnębiający, lecz jak najbardziej autentyczny. Zmusza do głębokiej refleksji nie tylko nad własnym życiem, ale także nad tym wszystkim, co nas otacza, dotyka, ogranicza i zniewala. Co ważne, ukazuje jednocześnie, że nawet na gruzach rozpadającego się świata można dostrzec światełko nadziei. Choć niektóre fragmenty wydawały mi się zbyt rozwlekłe i niepotrzebnie zagmatwane, a kolejne retrospekcje sprawiały, że momentami gubiłam główny wątek, całość wywarła na mnie wielkie wrażenie. Szczerze polecam!
Zuzanna

sobota, lutego 12, 2022

„Byłaś moim przeznaczeniem, ale nigdy nie byłaś mi przeznaczona” – „Siostra księżyca” Marah Woolf [TRZY CZAROWNICE #2]

„Byłaś moim przeznaczeniem, ale nigdy nie byłaś mi przeznaczona” – „Siostra księżyca” Marah Woolf [TRZY CZAROWNICE #2]

Autor: Marah Woolf
Tytuł: Siostra księżyca
Cykl: Trzy czarownice, tom 2
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: Jaguar

Jak uwierzyć w dobre intencje kogoś, kto już raz nas zawiódł? Utracone zaufanie odbudować bardzo trudno, a często jest to wręcz niemożliwe. Co jednak zrobić, gdy zdrajca okazuje się naszą jedyną szansą na ocalenie? Czy złożenie w ręce odwiecznego wroga własnego życia i losów całego znanego sobie świata okaże się słuszną decyzją?
Vianne i jej siostry niespodziewanie trafiają do Kerys, na dwór Regulusa de Morady. Bezwzględny król pragnie wykorzystać je do swoich niecnych celów. Chce podbić świat ludzi i przejąć nad nim władzę. Marzy mu się stworzenie nowej rasy – demonów obdarzonych magią. Dlatego też planuje dla każdej z czarownic wybrać spośród swych poddanych męża, który zadba o realizację jego planu i spłodzenie potomka. Niestety taki scenariusz najprawdopodobniej skończy się śmiercią dziewcząt. Choć demony zdają się wierzyć, że jeśli taką parę połączy romantyczna więź, mają one szansę przeżyć poród. Vi, Aimée i Maëlle nie mają jednak zamiaru ryzykować i zaczynają planować ucieczkę. Czy pomoże im w tym tajemniczy więzień, którego znajdują w lochach?
Marah Woolf ponownie zabiera nas do świata pełnego magii, niebezpieczeństw i dworskich intryg. Każdy nierozważny krok może się skończyć tragicznie, nie tylko dla samych bohaterek. Na uwięzionych w Kerys spoczywa wielka odpowiedzialność. Tylko oni są w stanie powstrzymać armię demonów przed ostateczną inwazją i ocalić ludzkość. Najpierw muszą jednak uratować siebie, a to nie będzie łatwe. Zdradzeni przez dotychczasowych sojuszników, mogą liczyć wyłącznie na siebie. Zaufanie któremukolwiek z demonów byłoby przecież bardzo nierozsądne, ale czy zdołają sobie poradzić bez ich pomocy?
Drugi tom trylogii trzyma w napięciu od początku do samego końca. Autorka serwuje nam kilka naprawdę interesujących zwrotów akcji, poza tym fabuła rozwija się tak dynamicznie, że nie sposób narzekać na nudę. W miejscu, gdzie niebezpieczeństwo czai się za każdym rogiem, bohaterki nie mogą stracić czujności nawet na chwilę. Cały czas coś się dzieje. Mamy tutaj sceny walki, dworskie intrygi, spiski, potajemne spotkania i sporo magii, w dodatku tam, gdzie zupełnie się jej nie spodziewamy.

To wszystko, co urzekło mnie w pierwszym tomie, Siostrze gwiazd, znalazłam i tutaj. Trzy siostry nadal wzbudzały moją wielką sympatię, kreacja ich postaci to moim zdaniem ogromna zaleta tego cyklu. Sprawiały wrażenie tak prawdziwych i autentycznych, że nie zdziwiłabym się zbytnio, gdyby podczas czytania zmaterializowały się nagle tuż obok i osobiście kontynuowały tę opowieść. Ezra natomiast wydawał mi się jeszcze bardziej irytujący i nieporadny niż poprzednio. Caleb z kolei zszedł na dalszy plan, ustępując miejsca swojemu tajemniczemu i niezwykle intrygującemu bratu. Dzięki barwnemu, plastycznemu językowi każdą opisywaną scenę mogłam sobie wyobrazić bez najmniejszego problemu, zupełnie jakby rozgrywała się tuż przed moimi oczami.
Marah Woolf wykreowała niezwykle ciekawy, pełen magii świat. I choć z początku sprawiał wrażenie jasnego i uporządkowanego, to im dalej zagłębiałam się w snutą przez nią opowieść, tym trudniej było mi jednoznacznie określić, kto stoi po tej dobrej, a kto po złej stronie. Podczas lektury towarzyszyła mi cała gama przeróżnych emocji, a wartka akcja nie pozwalała oderwać się od kart powieści. Nie zabrakło również humoru i niespodziewanych zwrotów akcji. To wszystko sprawiło, że Siostra księżyca wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i z niecierpliwością czekam na możliwość przeczytania kolejnego, ostatniego już tomu tej trylogii. Polecam!
Zuzanna

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar!


Pozostałe tomy serii:


Copyright © 2016 Ogród Książek , Blogger