Autor: Agata Adamska
Tytuł: Łowca czterech żywiołów
Cykl: Legenda o Seantrze, tom 1
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Novae Res
Jak już wiecie, biorę udział w kilku wyzwaniach czytelniczych. W ramach jednego z nich - Czytam, bo polskie - w tym miesiącu czytamy polskich autorów o nazwiskach zaczynających się na literę A lub B. Mój wybór padł więc na Agatę Adamską i jej "Łowcę czterech żywiołów". Jakie wrażenie zrobił na mnie ten debiut? Zapraszam do dalszej lektury.
Główna bohaterka, Aeryla Valnes, wydaje się być zwykłą licealistką. Nie powala nieziemską urodą, nie cieszy się też popularnością w szkole, a do tego jest beznadziejnie zakochana w pracowniku swojego ojca. Obiekt jej westchnień, Garren, znajduje się poza jej zasięgiem - ma już dziewczynę, a Aerylę traktuje jak młodszą siostrę. Nastolatka wyżalić się może jedynie najlepszej przyjaciółce, Anniji, która z kolei non stop myśli (i gada) tylko o jedzeniu i facetach (ale głównie o tym pierwszym). Nadchodzi dzień testu zdolności magicznych. Obie dziewczyny są głęboko przekonane, że takowych nie posiadają, w ich rodzinach od pokoleń nie było żadnego maga. Tymczasem Aeryla przeżywa prawdziwy szok - okazuje się, że jednak jest magiczna i wyjątkowo utalentowana, potrafi bowiem panować nad wszystkimi czterema żywiołami (co jest niezwykłą rzadkością). Jak utrzymać takie wieści w tajemnicy? Dziewczyna jest przekonana, że ojciec wyrzuci ją z domu. Nie toleruje bowiem magii ani posługujących się nią osób. A co gorsza, jego nastawienie podziela także Garren...
Agata Adamska umieściła akcję swojej powieści w bardzo ciekawej przestrzeni. Na początku wydaje się zupełnie zwyczajna. Z biegiem czasu ujawnia się w niej jednak coraz więcej elementów związanych z magią. Pojawiają się nie tylko znajomo brzmiące elfy, czy krasnoludy, ale również takie stworzenia, jak druzgi czy netuski (z którymi miałam styczność po raz pierwszy). Stopniowe odkrywanie tego świata wraz z Aerylą pozwala lepiej go zrozumieć, jednocześnie zbytnio nie przytłaczając nadmiarem informacji.
Główna bohaterka - choć bardzo wybuchowa - szybko zjednała sobie moją sympatię. Szybko wciągnęłam się w jej historię i z zaciekawieniem pochłaniałam kolejne rozdziały. Bohaterowie drugoplanowi również dają się polubić, mimo że okazali się dość schematyczni (mam nadzieję, że w kolejnych tomach to się jeszcze zmieni). Intrygują jedynie Zekles i Drehsen - najbardziej tajemnicza i niejednoznaczna postać w całym "Łowcy...".
Gdy sięgałam po debiut Agaty Adamskiej, miałam poważne obawy, że moje wrażenia z niedawno przeczytanej "Prawdodziejki" (recenzja tutaj) przyćmią jej powieść i nie będę potrafiła w pełni się nią nacieszyć. Na szczęście lektura rozwiała je całkowicie. Nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba. Aeryla, jej przyjaciele i całe Elhen wkradli się do mojego serca na stałe. Czekam na kolejny tom cyklu i jeszcze więcej wyjątkowych przygód moich ulubieńców. Polecam :)
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz