Autor: Emily Giffin
Tytuł: Wszystko, czego pragnęliśmy
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera: 1 sierpnia 2018
Pieniądze otwierają niejedne drzwi... i potrafią zamknąć wiele ust. Gdzie przebiega granica, za którą nie ma już odwrotu? W którym momencie osoba korzystająca ze swoich środków czy pozycji społecznej przestaje zasługiwać na miano dobrego człowieka i staje się pozbawionym zasad moralnych potworem?
Nina i Kirk Browningowie żyją w luksusie. Olbrzymi, piękny dom w prestiżowej dzielnicy miasta, uczestnictwo w galach dobroczynnych i spotkania ze znajomymi w country clubie to dla nich codzienność. Niczego nie odmawiają także swojemu jedynemu synowi, Finchowi. To dlatego nastolatek jeździ do szkoły własnym mercedesem klasy G, a kilkaset dolarów za bilet na koncert nie robi na nim żadnego wrażenia. Uczęszcza do Windsor - elitarnego liceum, które regularnie otrzymuje od jego rodziców hojne dotacje. Jedno zdjęcie z imprezy rozesłane do kolegów wprowadza w ich uporządkowane dotąd życie spore komplikacje. Wybucha skandal, a Nina i Kirk próbują jakoś sobie z nim poradzić, każde na swój własny sposób. Sfotografowana dziewczyna - Lyla Volpe - wychowywana przez samotnego ojca, wcale nie chce nagłaśniania sprawy i ukarania winnych. Pragnie jedynie, by jak najszybciej zapomniano o całej aferze. Niestety sytuacja zdaje się z każdym dniem komplikować coraz bardziej.
Autorka postawiła na narrację pierwszoosobową, wydarzenia relacjonuje naprzemiennie troje bohaterów - Nina, Lyla i Tom. Uważam to za ogromny plus tej powieści. Dzięki takiemu zabiegowi nie tylko można łatwiej wczuć się w sytuację poszczególnych postaci i zrozumieć kierujące nimi motywy, ale także spojrzeć na całość fabuły z kilku różnych perspektyw. Doceniam to tym bardziej, że Emily Giffin wcale nie porusza błahych tematów. Nadużycia wobec kobiet, alkoholizm, próba samobójcza, materialistyczne podejście do życia, wykorzystywanie wpływów i uprzywilejowanej pozycji społecznej do wyciszania niewygodnych sytuacji, podziały na dzieci z tzw. "dobrych domów" i te z rodzin mniej zamożnych, rozpad małżeństwa, samotne rodzicielstwo czy nawet gwałt - to wszystko znajdziemy w jej najnowszej książce.
Mimo tak trudnej, ciężkiej tematyki, język i styl powieści pozostają proste i przejrzyste, dzięki czemu czytało mi się ją bardzo szybko i przyjemnie. Prawdziwa wersja wydarzeń pozostawała tajemnicą aż do samego końca, wciąż towarzyszyły mi wątpliwości, kto z bohaterów kłamie i do jakiego stopnia jego słowa są fałszywe. Wciągnęłam się niesamowicie, a wykreowani przez autorkę bohaterowie intrygowali i wywoływali u mnie pełną gamę emocji, od sympatii, przez współczucie, aż po głęboką niechęć. Najbardziej polubiłam Ninę. Tej wyjątkowej kobiety pieniądze ani pozycja społeczna nie zdołały wypaczyć i choć nie było to dla niej łatwe, stanęła po właściwej stronie. Jej skomplikowana historia poruszyła mnie nie mniej niż to, co przydarzyło się Lyli.
"Wszystko, czego pragnęliśmy" z pewnością zostanie w mojej pamięci na długo. Historia opowiedziana przez Emily Giffin wciągnęła mnie, trzymając w niepewności do samego końca. Autorka skutecznie wodziła mnie za nos, raz wierzyłam w dobre intencje Fincha, to znów kwestionowałam jego szczerość, nie mogąc zdobyć się na jednoznaczną ocenę jego osoby. Ta wielowątkowa powieść głęboko mnie poruszyła, wywołując szereg różnorodnych emocji i skłaniając do refleksji nad współczesnym światem. Polecam ją każdemu, kto nie boi się trudnych tematów.
Zuzanna
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi CzytamPierwszy!
Wyzwanie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz