Autor: Peter Bognanni
Tytuł: To, co widzę bez ciebie
Liczba stron: 296
Wydawnictwo: Bukowy Las
Strata kogoś bliskiego to okropne wydarzenie. Wiele książek przybliża nam ten temat. Czytałam już Listy do utraconej, Trzynaście powodów i Wszystkie jasne miejsca. Wszystkie mi się podobały, więc pomyślałam że i To co widzę bez Ciebie również przypadnie mi do gustu.
Tess od paru miesięcy codziennie pisze z chłopakiem. Jednak nigdy nie przychodzi jej na myśl, że pewnego dnia może go zabraknąć. Zrozpaczona rzuca liceum i wprowadza się do ojca. Dziewczyna nadal do niego pisze, myśląc, że w taki sposób poradzi sobie z żałobą. Jednak nie to jej pomaga. Pociechę odnajduje w organizowaniu nietypowych pogrzebów wraz z ojcem. Jednak nie ucieka od prawdy. Ona dopada ją i miażdży.
Autor pokazuje, że każdy inaczej reaguje na śmierć kogoś bliskiego. Nie jest to tylko płacz, ubieranie się na czarno i zamykanie się w sobie. Każdy potrzebuje czasu, by się z tym oswoić. Jednak na tym się świat nie kończy. Trzeba próbować wrócić do normalnego życia.
Bardzo mi się podobało, że nie ma tam nic idealnego. Wszyscy popełniają błędy i ciężko jest je naprawić. Relacje rodzinne też nie są najlepsze. Ojciec stara się być dobrym rodzicem, ale nie wychodzi mu to, a matki nic nie obchodzi. Autor nie ucieka od trudnych tematów. Są dokładnie opisane, co skłania do refleksji. Jest tam dużo czarnego humoru, sprawiał on, że śmiałam się do łez.
Dziwię się, że Peter Bognanni potrafił zmieścić tyle ważnych tematów tylko w 296 stronach. Cieszę się, że powstaje coraz więcej książek poruszających temat depresji i samobójstwa, zwłaszcza, że na depresję zaczyna cierpieć coraz więcej młodych ludzi. Polecam tę powieść każdemu. Uważam że starszy czytelnik, tak samo jak młodszy, odnajdzie się tutaj.
LostGirl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz