sobota, marca 23, 2019

Wiedźma, syrena i książę - "Wiedźma morska" Sarah Henning [SEA WITCH #1] *Zuzanna*

Autor: Sarah Henning
Tytuł: Wiedźma morska
Cykl: Sea Witch, tom 1
Liczba stron: 301
Wydawnictwo: NieZwykłe
Premiera: 27 lutego 2019


Z pewnością znacie baśń o małej syrence, ale czy wiecie, jak w ogóle doszło do przedstawionych w niej wydarzeń? Gdzie ma swój początek historia o pięknej morskiej istocie, młodym księciu i miłości, w której kryje się magia? Sarah Henning postanowiła opowiedzieć nam o tym. Od samego początku. Ale nie dajcie się zwieść pozorom - to nie jest opowieść dla dzieci.
Na początku było ich troje - blondynka, brunetka i młody książę. Najlepsi przyjaciele, spędzający wspólnie każdą wolną chwilę. Jednak od dnia, gdy Anna utonęła, nic już nie jest takie jak dawniej. Evie żyje z przytłaczającym poczuciem winy. Gdyby nie wymyśliła tamtego wyzwania, jej przyjaciółka nadal byłaby wśród nich. Kiedy cztery lata później na brzegu niespodziewanie pojawia się dziewczyna łudząco do niej podobna, Evie za wszelką cenę pragnie jej pomóc. Nikomu nie może jednak wyjawić, kim (lub raczej czym) tak naprawdę jest. Inaczej jej sekret również może ujrzeć światło dnia, a to w żadnym wypadku nie może skończyć się dobrze.
"Wiedźma morska" zaczęła się bardzo ciekawie. Desperackie próby uratowania Anny i późniejsze wydarzenia na statku skutecznie przykuły moją uwagę. Towarzyszące mi przy lekturze początkowych rozdziałów emocje sprawiły, że chłonęłam kolejne strony z wielkim zainteresowaniem. Wydawało się, że wraz z pojawieniem się Annemette, akcja trochę zwolniła, ale za to z czasem robiło się coraz bardziej tajemniczo. Końcówka natomiast była tak niespodziewana, ekscytująca i mroczna, że wbiła mnie w fotel. Czytałam z zapartym tchem do ostatniego słowa, a moją pierwszą reakcją było: wow! Chcę więcej!

O ile jednak sam pomysł na fabułę i sposób poprowadzenia akcji całkowicie mnie oczarowały, nie mogę niestety tego samego powiedzieć o bohaterach. Chociaż Evie zyskała sobie moją sympatię, za najlepiej wykreowaną w tej powieści postać uważam Annemette. Była tak przekonująca, że jej prawdziwe motywy okazały się dla mnie sporym zaskoczeniem. A nawet wówczas nie spodziewałam się takiego rozwoju wydarzeń, na jaki zdecydowała się autorka. Żałuję, że nie miałam okazji bliżej poznać Hansy. Moim zdaniem jej potencjał zostałby lepiej wykorzystany, gdyby przypadła jej w udziale większa rola w całej tej historii. Nauczanie magii w jej wykonaniu mogłoby być naprawdę fascynującym wątkiem. Jeśli zaś chodzi o postaci męskie, liczyłam na coś o wiele lepszego. Obaj książęta, choć z pozoru tak różni, wypadli dość blado i schematycznie. Największym rozczarowaniem był dla mnie Iker. W kulminacyjnym momencie jakby stał się zupełnie inną osobą. Ciągle powtarzał, że nie ma za grosz zaufania do Annemette, ale gdy przyszło co do czego, nawet się nie zawahał, uwierzył we wszystko bez mrugnięcia okiem.


Piękna okładka z miejsca skradła moje serce. Dobre wrażenie jednak stopniowo psuło kiepskie przygotowanie tekstu. Zdecydowanie przeszkadzały mi literówki, dziwne formy czasowników ("wciąż jednak powstrzymała dręczące ją pytania" czy "Zaklęcie to zadziało po raz pierwszy od trzydziestu lat"), przecinki w miejscach, gdzie nie powinno ich być i zdania typu "Znała magię, jaką posługiwała się w życiu, jakie wiodła na lądzie. I znała też magię, jaka panowała pod wodą". Irytowało też powtarzanie tego samego imienia w sąsiadujących ze sobą zdaniach ("Nik dołącza do naszej grupki i wspólnie zwracamy się w kierunku ścieżki. Nawet Nik nie przerywa niezręcznej ciszy"). Jakby nie można było go zastąpić zaimkiem lub innym wyrazem, jak chociażby książę czy następca tronu. Ale najbardziej raziło mnie "ale niemniej jednak" i "oboje" zamiast "obaj".

W "Wiedźmie morskiej" znajdziecie nie tylko motyw syreny walczącej o uczucie, które ma umożliwić jej pozostanie na lądzie do końca swoich dni, ale o wiele, wiele więcej. Sarah Henning stworzyła niesamowitą opowieść pełną potężnej, zakazanej magii. Opowieść o przyjaźni, miłości, poświęceniu, sile wspomnień, o dręczących wyrzutach sumienia, nierównościach społecznych i pragnieniu zemsty. A nad wszystkim czuwa bogini Urda i morze, które zawsze daje dokładnie tyle samo, ile zabiera... Za piękną okładką znajdziecie historię, która intryguje, czaruje, zwodzi, gra na emocjach i łamie serca. Jeśli czujecie się na siłach, by się z nią zmierzyć, polecam. Warto. Pomimo wszystkich niedociągnięć. Ja już marzę o kontynuacji - "Sea Witch Rising".
Zuzanna


Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję portalowi JakKupować.pl!




Wyzwania:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Ogród Książek , Blogger