Autor: K.C. Archer
Tytuł: Instytut
Cykl: Instytut, tom 1
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: Uroboros
Jeśli czujesz, że nigdzie nie pasujesz i nikt cię nie rozumie, to znaczy, że nie znalazłeś jeszcze swojego miejsca na Ziemi. A im bardziej wyjątkowy jesteś, tym dłużej to może potrwać. Teddy Cannon do tej pory uważała się za wyrzutka. Niespodziewanie dostała jednak od losu kolejną szansę - zaproszenie do Instytutu Whitfielda, gdzie szkoli się jasnowidzów.
Dwudziestokilkuletnia Teddy ma niezwykły talent do gry w pokera. Potrafi bezbłędnie odczytywać swoich przeciwników i wyczuwa, gdy ktoś kłamie. Mimo zakazu wstępu do kasyn w Vegas, zjawia się tam w przebraniu, by zdobyć wystarczającą kwotę i spłacić dług u rosyjskiego mafiosa. Jednak jej plan zawodzi. Gdy rzuca się do ucieczki, przekonana, że straciła wszystko, tajemniczy mężczyzna oferuje jej pomoc. Stawia jeden warunek: Teddy ma podjąć naukę w ściśle tajnej szkole dla jasnowidzów.
Pomysł na szkołę dla dorosłych osób obdarzonych nadprzyrodzonymi mocami od razu przyciągnął moją uwagę. Nie jest to pełen magii Hogwart, ale to odizolowane miejsce na wyspie również kryje niemało tajemnic. Choć studenci funkcjonują tam w dużej mierze tak jak na typowej uczelni, uczęszczają na zajęcia z kryminalistyki, empatii i rozwijają swoje zdolności w zakresie telepatii czy telekinezy, by wykorzystać je później, pracując dla FBI, CIA i innych instytucji rządowych. Ale kiedy kolejne osoby znikają bez śladu, zaczyna się robić naprawdę niebezpiecznie, a decyzja o tym, komu można zaufać, staje się niezwykle trudna.
Nie nudziłam się ani chwili. Akcja toczyła się szybko, stawiając przed bohaterami kolejne wyzwania, a każda rozwikłana tajemnica pociągała za sobą następne niewiadome. Tajemnicze sny Teddy, historia jej rodziców, badania genetyczne, Korpus Patriotów i Sektor Trzeci to wątki, które zaintrygowały mnie najbardziej. No i oczywiście kwestia samej szkoły i prawdziwych intencji jej właściciela. Zdecydowanie mam więc na co czekać w kolejnych tomach.
Główna bohaterka żyła dotąd kompletnie nieświadoma swoich wyjątkowych zdolności. W dodatku przekonana o tym, że choruje na epilepsję. Spotkanie w kasynie wszystko zmienia. Nagle dziewczyna dowiaduje się, że jest medium i trafia do miejsca, gdzie poznaje osoby o równie niesamowitych umiejętnościach. Molly jest empatką i hakerką, Jillian medium zwierzęcym, Jeremy psychometrą, Piro kontroluje ogień swoim umysłem, a Dara otrzymuje ostrzeżenia o śmierci. Chociaż Teddy ma problemy z zaufaniem i funkcjonowanie w grupie przychodzi jej z trudem, wśród tych ludzi odnajduje prawdziwych przyjaciół, gotowych pomagać sobie w każdej sytuacji, bez względu na grożące im niebezpieczeństwa.
"Instytut" K. C. Archer to powieść, która niesamowicie mnie wciągnęła. Znalazłam w niej tak wiele interesujących wątków, że nie mogłam oderwać się od lektury. Przystępny styl, niewielka ilość opisów i pędząca akcja sprawiły, że czytałam rozdział za rozdziałem, zaintrygowana dalszym rozwojem wydarzeń, a zakończenie przyszło niespodziewanie szybko. Teraz pozostaje mi już tylko czekanie na kolejne tomy, bo zapowiadają się naprawdę ciekawie.
Polecam!
Zuzanna
Wyzwania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz