sobota, października 22, 2016

KAWOWY BOOK TAG


Jako że ostatnio pogoda za oknem deszczowo-usypiająca, bez kawy się nie obejdzie. Zapraszam Was zatem na Kawowy Book Tag, do którego nominowała mnie Patrycja z bloga +Molinka Książkowa :)

Jest taka książka, a właściwie cała seria, która towarzyszy mi od dziecka. Zawsze ją uwielbiałam i przeczytałam od deski do deski chyba 5 czy 6 razy. Wszystkie 10 części :D Dlatego myślę, że naprawdę nigdy mi się nie znudzi. A mowa o "Ani z Zielonego Wzgórza" :)

Ojej... Dość często mi się zdarza, że widzę w różnych miejscach jakąś książkę czy serię i mam wrażenie, że swoich fanów ma dosłownie wszędzie. I tak sobie myślę, że wypadałoby kiedyś też po nią sięgnąć i sprawdzić, czy faktycznie jest się czym zachwycać. No ale kolejka pozycji do przeczytania nieustannie rośnie i zwykle ciągle odkładam to na później. Tak było między innymi w przypadku "Wywiadu z wampirem" Anne Rice. Ciężko było mi się za nią zabrać, a jeszcze trudniej przez nią przebrnąć. Jakoś się udało, ale bez zachwytów.
Jak klasyk, i to kobiecy, to zdecydowanie Jane Austen! Więc stawiam na moją ulubioną "Dumę i uprzedzenie" :)
 Nad tym musiałam zastanowić się trochę dłużej. W końcu mój wybór padł na "Siedem dni dla wieczności" Marca Lévy'ego. Książka optymistyczna, ciepła i pełna humoru - idealnie rozgrzewająca na pochmurne dni :) Dzięki niej pokochałam twórczość tego autora.
Hmmm... Z niedawno przeczytanych powiedziałabym, że "Dwór cierni i róż" Maas, ale widziałam już tyle opinii, że druga część jest o niebo lepsza, więc wstrzymam się z tym do stycznia. Za to moim książkowym ideałem od paru lat jest "Atlas zbuntowany" Ayn Rand - powieść połączona z ciekawą filozofią, do tego chyba najgrubsza, jaką czytałam (ponad 1300 stron) :D
Niezbyt często sięgam po książki, które są wszędzie. Zawsze staram się wybierać po prostu te trafiające w mój gust czytelniczy, z tego powodu np. modne ostatnio kolorowanki czy publikacje w stylu "Zniszcz ten dziennik" omijam szerokim łukiem. Nie dlatego, że uważam je za zło czy coś... ale nie przemawiają do mnie.
W tej kategorii zdecydowanie wygrywa "Instynkt śmierci" Bentleya Little'a. Po tych tekstach z okładki, że autor jest drugim po Stephenie Kingu amerykańskim mistrzem horroru i twierdzeniu jakoby King był jego fanem, spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego. Tymczasem jedynym atutem tej książki był pomysł na seryjnego mordercę, reszta to porażka. W dodatku ciągle miałam wrażenie, że autor ma jakieś poważne kompleksy na punkcie swojej męskości albo że jest zboczeńcem. Do tej pory nie mogę patrzeć na ten pseudohorror, mimo że od jego lektury minęło już ładnych parę lat.
Chyba cała seria Harry'ego Pottera, chociaż w sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Na święta zawsze jest Kevin w tv, ale co tam sobie ludzie w domach czytają, to już trudniej zgadnąć.
Najbardziej zapadły mi w pamięć "Skalpel" Tess Gerritsen i "Idealna" Magdy Stachuli. Trzymały w napięciu aż do ostatnich stron :)
Mój typ to Federico Moccia i jego "Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie". Słodka, lekka, urocza i zabawna historia :)
Och, jak ja lubię seriale :D Niestety większość z nich już się skończyła lub kończy niedługo... i co ja wtedy będę oglądać? Miałam (mam) kilka ulubionych: "Chasing Life", "Rizzoli & Isles", "Pamiętniki Wampirów", "Beauty and the Beast"... A jeśli chodzi o filmy - ekranizacje powieści Jane Austen i Nicholasa Sparksa to dla mnie zawsze dobry wybór :)

Na koniec pozwolę sobie jeszcze nominować:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Ogród Książek , Blogger