Autor: Kristin Cast
Tytuł: Bursztynowy dym
Cykl: Uciekinierzy, tom 1
Liczba stron: 239
Wydawnictwo: Książnica
To już moje drugie spotkanie z Kristin Cast. Po raz pierwszy miałam z nią do czynienia przy cyklu Dom nocy. Pamiętam, że przeczytałam 5 części, a potem porzuciłam serię, ponieważ dla mnie jest zbyt rozwlekła. Co więc mnie skłoniło do sięgnięcia po Bursztynowy dym?
W świecie równoległym do naszego istnieją Furie. Ich zadaniem jest strzeżenie potępionych dusz w Tartarze. Wszystko zmienia się, kiedy jedna z nich zakochuje się w człowieku odbywającym tam karę. W konsekwencji na Tartar zostaje nałożona klątwa i przez to więzione tam dusze dostają się do świata ludzi. Żeby wszystko wróciło do normy, syn jednej z Furii musi odnaleźć potomkinię wyroczni.
Po przeczytaniu czuję się rozczarowana i to bardzo. Spodziewałam się czegoś zdecydowanie lepszego. Po pierwsze, bohaterowie. Zacznę od Evy. Mimo że ma 23 lata, to zachowuje się jak idiotka. No błagam, kto idąc na imprezę, zostawia otwarty samochód? Alek, na którym się najbardziej zawiodłam. Wprowadza ciut oryginalności, nic więcej. Potężny wojownik, łapiący demony, a nie potrafiący dopasować się do świata, w którym przebywają jego wrogowie. Najbardziej polubiłam Bridget, która wnosiła dużo humoru do książki. Najbardziej boli mnie to, że Cast nie odmieniła bohaterów. Cała trójka razi podobieństwem do tych z Domu Nocy. Eva to Zoey Redbird, Bridget bardzo przypomina Stevie Rae, a Alec to podobizna Auroksa.
Sam pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy. Mieszanka mitologii, kryminału i romansu to coś nowego, i można by to było dobrze rozbudować. Jednak autorka postanowiła niczego nie wyjaśniać, co utrudniło mi czytanie. Nie wiem, dlaczego to się dzieje ani czemu pozwolono, by zło wdarło się do świata ludzi. Drugi pozytyw to nierozbudowanie wątku miłosnego. Według mnie jest bardzo schematyczny. Chłopak połączony przez magię z dziewczyną, a na dodatek zakochuje się w niej, mimo że kompletnie jej nie zna.
Bursztynowy dym to według mnie niezbyt udana powieść. Podobieństwo do Domu Nocy bardzo rzuca się w oczy. Zabrakło mi tutaj oryginalności i czegoś, co pozwoliłoby zatrzymać tę książkę w pamięci. Historia ma potencjał, jednak nie został on w ogóle wykorzystany. Polecam ją jednak fanom przygód Zoey.
Lost Girl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz