Autor: Amanda Prowse
Tytuł: Świąteczne marzenie
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Kobiece
Premiera: 23 listopada 2017
Lubicie powieści w świątecznym klimacie? Amanda Prowse niewątpliwie potrafi wprowadzić w czytelnika w ten wyjątkowy bożonarodzeniowy nastrój. Sam czas akcji to nie wszystko, w pakiecie dostaniecie też niespodziewane rodzinne spotkanie, romantyczne chwile wśród wirujących płatków śniegu oraz aromatyczne wypieki, którym nie sposób się oprzeć. To jak, skusicie się?
Los zdecydowanie nie oszczędzał Megan Hope. Wychowała się w rodzinach zastępczych, pielęgnując w sobie jedno marzenie - o idealnych świętach spędzonych z rodziną przy odświętnie nakrytym stole i pięknie przystrojonej choince. Nigdy nie porzuciła nadziei, że któregoś dnia na progu zjawi się jej mama i zabierze ją do domu. Gdy straciła Billa, jej życie rozpadło się na kawałki. Dopiero praca w cukierni Plum Patisserie w Londynie i przyjaźń z właścicielkami postawiły ją na nogi. Zbliżają się święta, a Meg pragnie przygotować wyjątkową Gwiazdkę dla swojego 4-letniego synka. Niespodziewanie okazuje się, że musi polecieć do Nowego Jorku i pomóc rozwiązać poważny problem, z jakim boryka się nowa filia Plum's jeszcze przed otwarciem. Czy uda jej się zażegnać kryzys? Co wyniknie ze spotkania z przystojnym architektem?
Powieść Amandy Prowse bez wątpienia jest niezwykle klimatyczna. Zimowo-świąteczny nastrój emanuje z jej kart, oczarowując czytelnika i wciągając go do tego wyjątkowego, niemal baśniowego świata. Historię Meg czyta się szybko i przyjemnie, choć nie brakuje w niej przygnębiających momentów. Największe wrażenie zrobiły na mnie fragmenty dotyczące jej trudnej przeszłości i to one najbardziej mnie poruszyły. Choć jednak została tak mocno doświadczona przez życie, nie miało to odzwierciedlenia w podejmowanych przez nią decyzjach. Jej łatwowierność niezmiennie mnie irytowała. Także przyjaciele, którym tak bardzo zależało, by była wreszcie szczęśliwa i przez lata troszczyli się o nią, w ostatecznym rozrachunku wypadli mało przekonująco. Zbyt łatwo i zbyt szybko dali się przekonać Eddowi, co nieco mnie rozczarowało. No i nie da się zaprzeczyć, że fabuła była całkowicie przewidywalna.
"Świąteczne marzenie" to powieść lekka i niewymagająca, która bez problemu wprowadza w bożonarodzeniowy nastrój. Choć ma swoje wady, czyta się ją szybko i przyjemnie, a chwilami może nawet poruszyć Wasze serca. To nie tylko opowieść o miłości pojawiającej się w najmniej spodziewanym momencie. To także zachęta do refleksji nad tym, co tak naprawdę się najbardziej liczy i jak wielki wpływ doświadczenia z dzieciństwa wywierają na całe dalsze życie człowieka. Muszę przyznać, że dałam się wciągnąć, choć książka Amandy Prowse nie rzuciła mnie na kolana. Myślę jednak, że wielbicielom romansów w świątecznym klimacie powinna się spodobać.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Kobiecemu :)
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz