Autor: Kinga Dębska
Tytuł: Moje córki krowy
Liczba stron: 254
Wydawnictwo: Świat Książki
Kiedy człowiek dowiaduje się, że jest ciężko chory, jego świat rozpada się na kawałki. To zawsze wielki cios nie tylko dla niego, ale również dla jego otoczenia. Jak w takiej sytuacji reagują najbliżsi? O czym myślą? W jaki sposób wpływa to na ich codzienne życie? Kinga Dębska proponuje wgląd w myśli i odczucia dwóch dorosłych sióstr przeżywających chorobę obojga rodziców.
Marta i Kaśka to dwie kobiety po czterdziestce, siostry o skrajnie odmiennych charakterach, które nigdy nie potrafiły się dogadać. Starsza, aktorka w popularnym serialu, od dziecka odczuwała silną presję, by we wszystkim być najlepsza. Rodzice oczekiwali, że będzie tą silną, mądrą i zorganizowaną. I taka właśnie się stała. Przez lata tłumiąc emocje, nauczyła się chować za fasadą osoby twardej i nieczułej. Tak właśnie postrzega ją młodsza siostra, Kaśka. Sama rozemocjonowana, wiecznie użalająca się nad sobą, domagająca się uwagi i współczucia od każdego. Nic dziwnego, że darzą się wzajemną niechęcią i trudno im wytrzymać w swoim towarzystwie. Gdy u ich mamy zostaje zdiagnozowany nowotwór, dzielą się obowiązkami i starają się jej pomagać. Radość z pokonania choroby nie trwa jednak długo - raka zastępuje pęknięty tętniak i śpiączka. Wkrótce na siostry spada kolejny cios. Los nie oszczędza także ich ojca - lekarze wykrywają u niego guza mózgu...
"Moje córki krowy" to opowieść o radzeniu sobie z chorobą i śmiercią najbliższych. O trudnych relacjach rodzinnych. O tym, że nawet w obliczu wielkiej straty, musimy w jakiś sposób oswoić swój ból i żyć dalej. Narracja prowadzona naprzemiennie z punktu widzenia Marty i Kaśki, miała chyba sprawić, że czytelnik lepiej wczuje się w ich sytuację, że głębiej go ta historia poruszy. Czy poruszyła i mnie? Owszem, trochę tak. Ale tych drobnych, mało istotnych spraw było tak wiele, że cierpienie i żałobę zepchnęły na dalszy plan. Momentami było przygnębiająco, momentami zabawnie, ale... czegoś mi w tej książce brak. Nie rzuciła mnie na kolana, choć skłamałabym, mówiąc, że jest zła. Jeśli przemyślenia dwóch pokręconych kobiet postawionych w obliczu poważnej choroby i śmierci mogą Was zaciekawić, zachęcam do lektury.
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz