poniedziałek, lutego 24, 2020

[PRZEDPREMIEROWO] - "Żółte ślepia" Marcina Mortki *Natalia*


Autor: Marcin Mortka
Tytuł: Żółte ślepia
Liczba stron: 414
Wydawnictwo: Uroboros

Premiera: 26 lutego 2020

Dziś zabiorę Was w podróż po średniowiecznej Polsce. Od razu ostrzegam: różaniec, krzyż czy Biblia niewiele pomogą. Tu królują utopce, brzeginki, wilkołaki i inne stwory. Jednak jeśli nie będziecie ich specjalnie szukać, to nie  macie się czego obawiać. Szybciej znajdziecie w domu skrzata lub gadającego kota. I jeszcze jedno... bogowie wiedzą wszystko.

Jak już we wstępie wspomniałam, akcja powieści dzieje się w średniowieczu, dokładniej za rządów Bolesława Chrobrego. Bohaterem jest Medvid - wierny sługa i przyjaciel księcia. To on ochrania Bolka przed niebezpieczeństwami oraz służy mu radą, za co wiele osób go nienawidzi. Jego życie zmienia jedno wydarzenie. Pewnego poranka odkrywa, że w Gnieźnie wszyscy zniknęli. Nie tylko cały dwór, ale także zwykli ludzie. Porywacze oszczędzili tylko jednego człowieka - niemieckiego rycerza - i pozostawili dziwne ptasie ślady. Medvid, niewiele myśląc, postanawia ruszyć na ratunek księciu. Zanim jednak zabiera się do działania, prosi o pomoc przyjaciółkę - wiedźmę Gosławę. Razem z nią oraz rycerzem wyrusza, by odkryć prawdę o tym nietypowym zdarzeniu.

To jedna z tych książek, które po przeczytaniu ciężko mi jednoznacznie ocenić. Podobała mi się, ale z drugiej strony czegoś w niej brakuje. Ma dynamiczną akcję, dużo humoru, ciekawych bohaterów, pełno odniesień do mitologii słowiańskiej, ale także sporo niewiadomych. Nie wiem, czy to specjalna zagrywka autora, by mieć grunt na kolejną powieść, czy po prostu tak miało być i koniec. Marcin Mortka skupił się na jednym wątku, na poszukiwaniach oraz odkryciu tajemnicy zaginięcia księcia i reszty poddanych. A wydaje mi się, że można tu było ciekawie opisać początki wiary katolickiej w Polsce, proces tworzenia się państwa. Wiemy jednie o walkach przed objęciem rządów przez Chrobrego i o tym, że próby kultywowania dawnej religii karano. Z chęcią przeczytałabym więcej o tych sprawach.

Niestety kolejna rzecz, o której zapomniano, to bohaterowie. Tak naprawdę nic o nich nie wiemy. Skąd Medvid ma tak dobrą relację z księciem? Jak poznał się z Gosławą? Czy łączyło ich kiedyś coś więcej? Jak wdał się w pewien niebezpieczny romans? I przy okazji pisania tego akapitu, nadal się zastanawiam, czy tak miało być, czy mogę liczyć na coś więcej. Na koniec dodam jedynie, że najbardziej polubiłam Gosławę. To pewna siebie, odważna i silna kobieta. Nie przejmuje się tym, co mogą pomyśleć inni, ona po prostu działa. Zrobi wszystko, by osiągnąć cel, nie patrząc na konsekwencje. Zaskoczyło mnie to, że słuchają się jej nawet olbrzymy! Naprawdę przerażająca osoba...

Podsumowując, "Żółte ślepia" nie są ani złe, ani dobre. Po prostu wymagają rozbudowania, dokończenia. Z miłą chęcią przeczytałabym o dalszych przygodach Medvida i Gosławy. Polecam wszystkim fanom mitologii słowiańskiej. Na pewno Wam się spodoba, gdyż wszędzie jest jej pełno.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Uroboros!


Natalia





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Ogród Książek , Blogger