środa, lutego 13, 2019

[PRZEDPREMIEROWO] "Cienie Nowego Orleanu" Macieja Lewandowskiego *Natalia*


Autor: Maciej Lewandowski
Tytuł: Cienie Nowego Orleanu
Liczba stron: 350
Wydawnictwo: Uroboros

Zwykle nie czytam książek polskich autorów, nigdy nie przypadły mi do gustu. Ale są wyjątki, np. Aneta Jadowska, której twórczość bardzo mi się podoba. "Cienie Nowego Orleanu" zaciekawiły mnie opisem i pomyślałam, że to może być kolejna dobra powieść. Niestety, trochę się zawiodłam.

John Legrasse to stary nowoorleański policjant. Dostaje sprawę, która wywraca jego życie o 180 stopni. W kryjówce przemytników znajduje okaleczone, zmaltretowane kobiece ciało. To przypomina mu o dawnym śledztwie dotyczącym pewnej sekty. Nie mogąc o tym zapomnieć, postanawia sam rozwiązać obydwie zagadki. W Nowym Orleanie, gdzie magia jest na wyciągnięcie ręki, nawet największy niedowiarek w nią uwierzy.

Sama nie wiem, co mam o niej napisać. Z jednej strony podobała mi się, a z drugiej zabrakło mi w niej czegoś, nie tego się spodziewałam. Ale zacznijmy od początku. Rozpoczęcie było mocne, trzymające w napięciu i zachęcające do dalszego czytania. Potem, gdzieś przed środkiem, akcja zaczęła zwalniać. Bohater chodził od baru do podziemi i rozmawiał ze znajomymi odnośnie śledztwa. Były tam niespodziewane wydarzenia, ale jak dla mnie mogłoby być ich więcej. Pod koniec akcja nabrała tempa, dlatego też czytałam z ogromną ochotą. Kolejna sprawa to opisy. Kiedy autor relacjonował walkę, czułam się jakbym brała w niej udział. Czasem dłużyły mi się fragmenty dotyczące różnych miejsc, ale generalnie były w porządku. Nie zabrakło też opisów zwłok, nie dla osób mocno wrażliwych.

Co do bohaterów. Legrasse według mnie ma problemy z agresją i alkoholem. Gdy tylko gdzieś się pojawił, musiał z kimś się bić. Raz nawet nie patrzył na to, że gość może mu się przydać, tylko zatłukł go na śmierć. To też człowiek wyniszczony przez pracę. Trudne doświadczenia nie pozwalają mu normalnie funkcjonować. Nawet po wszystkim nie wygląda na to, by odzyskał spokój ducha. Przez powieść przewinęło się mnóstwo postaci: gangsterzy, agenci specjalni, wiedźmy, byli policjanci - oni wszyscy mają swoje zadania, nadają charakteru i sprawiają, że całość jest bardziej wciągająca.

Myślałam, że bohater będzie czytał jakieś stare księgi, pisma dotyczące bóstwa. Niestety nie było tu tego. Zakończenie mnie nie powaliło, spodziewałam się czegoś zaskakującego, co zwali z nóg. Wkurzyłam się, ponieważ autor zapomniał skończyć pewnego wątku. Wymyślił postać, która została ranna, a potem porzucił ją, nawet w finale nie wspomniał o niej choć słowem.

Czasu spędzonego z tą książką nie uważam za stracony. Podobała mi się, ale mogła być lepsza. Wiele elementów wymaga poprawy. Nadal jestem rozczarowana zakończeniem. I zła za zapomnienie o jednym z bohaterów. Być może fani poprzednich książek autora odnajdą się w niej. 
Natalia

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Ogród Książek , Blogger