Autor: Edyta Świętek
Tytuł: Miód na serce
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Replika
Droga do szczęścia bywa nieraz długa i nad wyraz wyboista. Każda kolejna spotykana na drodze przeszkoda zdaje się uświadamiać, że jednak nic z tego nie będzie. Nadzieja powoli gaśnie, ustępując miejsca gorzkiej rezygnacji. Zdarza się też, że właśnie wtedy, gdy przestajemy szukać i liczyć na odmianę losu, szczęście znajduje nas samo. W najmniej oczekiwanym momencie.
Ciaputek nie zamierzał się żenić, wręcz przeciwnie - stan kawalerski bardzo mu odpowiadał... do czasu. Zanim zdążył się zorientować, co się dzieje, padł ofiarą spisku zdesperowanych singielek. Ani się obejrzał, jak został mężem, a wkrótce również ojcem. Okazało się jednak, że zupełnie nie potrafił się przystosować do tej nowej sytuacji. Skupiony wyłącznie na sobie i własnej karierze, wszelkie obowiązki domowe i rodzicielskie zostawił żonie. Wyczerpana kobieta nie mogła liczyć na żadną pomoc, a całkowity brak empatii ze strony mężczyzny przechylił w końcu czarę goryczy... W efekcie został z półrocznym dzieckiem sam, nie mając zielonego pojęcia o karmieniu czy przewijaniu malucha.
Mija sześć lat. Rezolutna dziewczynka wpada na genialny pomysł. Czas wziąć sprawy w swoje ręce i znaleźć nową mamusię, drugą żonę dla supertatutka!
Elwira Marecka jest zawodową pocieszycielką strapionych serc, ale sama siebie niestety pocieszyć nie potrafi. Tragiczny wypadek sprzed lat pozbawił ją obojga rodziców, została jej tylko babcia. Ekscentryczna staruszka nie ustaje w staraniach, by wreszcie wyswatać ukochaną wnuczkę. Ta jednak broni się zawzięcie, głęboko przekonana, że od dawna skrywana bolesna tajemnica przekreśla jej szanse na szczęśliwy związek. Czy znajomość z zastępcą komendanta w końcu to zmieni? A może kobieta postanowi dać szansę swojemu wieloletniemu pacjentowi, wpatrzonemu w nią jak w obrazek?
Edyta Świętek snuje na kartach swej powieści historię niezwykle ciepłą i pełną pozytywnej energii. Choć dramaty i tragedie wcale bohaterów "Miodu na serce" nie omijają, to jednak znajdują oni dość siły i determinacji, by jakoś sobie z nimi poradzić. Elwira i jej babcia, Hanna Biedrzycka, są pod tym względem naprawdę wyjątkowe. Tak okrutnie doświadczone przez los, nie tracą pogody ducha, choć zdarzają im się oczywiście także chwile zwątpienia. Te silne kobiety wprost emanują ciepłem, życzliwością i dobrocią. Są tak sympatyczne, że nie sposób ich nie lubić. Podobnie zresztą jak Stasi Do Rany Przyłóż, bardzo pomocnej i zorientowanej we wszystkich plotkach recepcjonistki z kliniki. Za to postać Iwonki - mistrzostwo! Urocza, zabawna i sprytna sześciolatka z miejsca podbiła moje serce. Autorka wykreowała również ciekawe postaci męskie. Ciaputek, który z beztroskiego kawalera musi nagle stać się odpowiedzialnym samotnym rodzicem. Roman Tyczny, choć z romantyzmem niewiele ma wspólnego, zwany też Korposzczurkiem, chodzi na terapię do Elwiry. Mimo że od lat bezskutecznie próbuje się z nią umówić, wciąż nie traci nadziei. Marcin Podolski, zastępca komendanta, miły i zabawny młody człowiek z syndromem Piotrusia Pana. Wreszcie Krystian Greń, lekarz seksuolog, uparcie nazywany przez koleżanki z pracy Christianem Greyem... a przez Elwirę po prostu Panem Gburem.
Powieść "Miód na serce" zapewniła mi mnóstwo niezapomnianych chwil. Umiejętnie wykreowani bohaterowie z miejsca zyskali moją sympatię i przyciągnęli uwagę. Z zaciekawieniem śledziłam ich poczynania, na zmianę śmiejąc się, złoszcząc, irytując i współczując im. Wspaniale spędziłam przy tym czas, niemal niezauważalnie mknąc przez kolejne strony. Ta niebywale lekka lektura nie omija tematów trudnych, skłaniając do refleksji nad życiem, miłością i poszukiwaniem szczęścia. Zwraca też uwagę, że czasem osoby sprawiające wrażenie najradośniejszych są tymi, które w rzeczywistości najmocniej cierpią.
Szczerze polecam!
Wyzwania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz