Autor: Wanda Szymanowska
Tytuł: Czerwone szpilki
Liczba stron: 139
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Czy rozwódka w średnim wieku ma jeszcze szanse na szczęście? A może pozostaje jej już tylko samotna, nudna egzystencja? Wokół Antoniny wciąż bardzo dużo się dzieje i nadal szuka swojego miejsca w świecie. A niebieskie sandały porzuciła na rzecz czerwonych szpilek... Wyobrażacie sobie babcię w czerwonych szpilkach?!
Ze słonecznego Egiptu główna bohaterka udaje się do Berlina. Ayman jest niepocieszony, że już go opuszcza, ale musi przecież zobaczyć swojego wnuczka! Mogłaby zachwycać się tym nowym członkiem rodziny bez końca, chociaż wypadałoby kiedyś w końcu wrócić do domu. Tyle że nie jest pewna, gdzie tak właściwie jest ten jej dom... Po przyjeździe do Ruczaju znów ma ręce pełne roboty. Dom kultury działa już pełną parą i właśnie przygotowuje wizytę zagranicznych gości. Potrzebny więc będzie tłumacz, a do tego Antonina ma jeszcze przygotować recital. Ayman tymczasem zarzuca ją mailami, Edek ciągle czai się gdzieś w pobliżu, a nowy wójt coraz częściej zagląda w progi jej skromnej chatki. Mimo że dużo się dzieje, Antoninie zaczyna doskwierać samotność. Czy naprawdę szczęście odnajdą wszyscy oprócz niej?
Zanim zabrałam się za czytanie tej trzeciej, ostatniej części przygód Antoniny, zastanawiałam się, gdzie tym razem będzie toczyć się akcja. Kalosze w Ruczaju, sandały w Egipcie, więc szpilki... hmmm, stawiałam na Berlin, bo przecież w czerwonych szpilkach po wiejskich dróżkach nie będzie biegała - myślałam. No i trochę się pomyliłam, ale z drugiej strony niezmiernie ucieszył mnie powrót poznanych już wcześniej ruczajowskich postaci. Zwłaszcza Steni i jej charakterystycznego darcia się (w mailach nie miała okazji, więc zdążyłam już za tym zatęsknić). Wiele się jednak zmieniło i kilkoro bohaterów bardzo mnie zadziwiło (ale nie zdradzę Wam szczegółów, nawet na to nie liczcie).
Z wielką przyjemnością zatopiłam się w lekturze, próbując jednocześnie zgadnąć, jak zakończy się cała ta historia. Miałam parę teorii, które dość szybko upadły, ale... nie zawiodłam się. W głębi serca na taki właśnie finał liczyłam (chociaż nie obyło się bez większych i mniejszych zaskoczeń). Jeśli lubicie lekkie i niezbyt obszerne lektury, poruszające przy tym tematy z gatunku tych poważniejszych, polecam Wam całą tę trylogię. Nieważne, ile macie lat i gdzie mieszkacie. Dzięki historii Antoniny przekonacie się, że na szczęście zasługuje każdy. Musi tylko znaleźć w sobie siłę, by o nie zawalczyć.
Za możliwość przeczytania wszystkich trzech części serdecznie dziękuję Autorce!
Za możliwość przeczytania wszystkich trzech części serdecznie dziękuję Autorce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz