Autor: Neil Gaiman
Tytuł: Drażliwe tematy
Cykl: Gaiman
Liczba stron: 401
Wydawnictwo: Wydawnictwo MAG
Nie czytam zbiorów opowiadań, wolę powieści. Jednak po raz pierwszy zdarzyło mi się zrobić wyjątek. Gdy zobaczyłam "Drażliwe tematy" w księgarni, pomyślałam z początku, że to nie dla mnie. Potem dowiedziałam się, czyje to dzieło. Postanowiłam dać mu szansę. Czy było warto? O tym przeczytacie niżej.
"Drażliwe tematy" to zbiór opowiadań w różnych formach i gatunkach. Znajdziecie tu nawet list, wiersz, horror, poezję, baśń czy kryminał, jest tu po prostu wszystko. Książkę rozpoczyna długi wstęp, opowiadający o genezie utworów. Zawiera on także ostrzeżenie, które ma na celu przygotować nas na to, co się kryje dalej. Po nim mamy szansę przeczytać o: robieniu krzesła, labiryncie księżycowym, wymyślonej dziewczynie, poszukiwaniu złota w jaskini, szefowej, która zabijała pracowników, igloo z książek, kobiecie opowiadającej o okrutności morza, pokerze z kaczkami, o zanalazcy, o Jerozolimie. Mamy też okazję ponownie spotkać się z Cieniem, poznać nową wersję baśni o Śpiącej Królewnie. Znajdzie się również coś dla fanów Doktora Who i Sherlocka Holmesa.
Ten zbiór jest wszechstronny. Każdy znajdzie w nim coś dla siebie. To dla mnie sztuka, napisać tak, by wszystkim się podobało. Moje wrażenia są mieszane. Są takie opowiadania, które pokochałam od pierwszych stron, a są też takie, które męczyłam i w ogóle jestem na nie. Do pierwszej kategorii mogę zaliczyć: "Księżycowy labirynt", "Problem z Cassandrą", "W bezsłoneczną morską toń", "I zapłaczę jak Aleksander" i "Żeńskie końcówki". Do drugiej należą m.in. "Robienie krzesła" oraz te inspirowane Doktorem Who ("Godzina nic") i Sherlockiem ("Śmierć i miód"). Z tymi najbardziej się męczyłam. W "Robieniu krzesła" nic mi się nie spodobało, ani forma, ani treść. W tekstach inspirowanych serialami wszystko się ciągnęło niemiłosiernie. I nawet fabuła jakoś mnie nie zaciekawiła. Polecam czytać najpierw genezę danego opowiadania, a potem główny tekst, bo można nie zrozumieć, co, jak i dlaczego.
Podsumowując, jednak zostanę przy powieściach Gaimana. Fakt, że na 24 opowiadania tylko parę mi się spodobało, mówi sam za siebie. Polecam ten zbiór fanom twórczości autora, takiego typu książek, nawet tym, którzy nie mieli z nim wcześniej nic wspólnego. Może ta książka sprawi, że pokochacie Neila. A jeśli nie, to nie zniechęcajcie się! Napisał też wiele innych dzieł, które przypadną Wam do gustu.
Natalia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz