Autor: Maggie Stiefvater
Tytuł: Złodzieje snów
Cykl: The Raven Cycle, tom 2
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: Uroboros
Każdy z nas śni. Jednych to doprowadza do euforii, a drugich do płaczu i przerażenia. A teraz wyobraź sobie, że potrafisz zabrać ze sobą dowolny przedmiot za każdym razem, gdy śnisz. Konsekwencje takiego działania mogą być naprawdę różne, o czym dowodzą Złodzieje snów Maggie Stiefvater.
Ronan Lynch ma pewną tajemnicę, którą ukrywa nawet przed samym sobą. Potrafi kraść przedmioty ze snów. To przyciąga do miasta Szarego Mężczyznę poszukującego Greywarena - przedmiotu potrafiącego to samo co Ronan. Nie wie jednak, że Greywaren to rzecz, a nie osoba. Wraz z przybyciem nieznajomego do bohatera powraca sprawa zabójstwa ojca. Czy on też posiadał taką umiejętność? Czy to dlatego został zamordowany? Prawda jest mroczniejsza niż mogłoby się wydawać. Przebudzona przez Adama linia mocy daje o sobie znać. W miasteczku pojawia się coraz więcej przeładowań elektrycznych oraz innych podejrzanych zjawisk. Jednak to on obrywa najbardziej. Zaczyna widzieć zjawy, traci nad sobą kontrolę. Rozpoczyna się wyścig z czasem o odnalezienie Glendowera i ocalenie przyjaciół.
Tę część zdominował Ronan. Poznajemy go od zupełnie innej strony. Tej, którą w poprzednim tomie autorka zarezerwowała tylko dla bohaterów. Muszę przyznać, że mocno mną wstrząsnęła. Po przeczytaniu przestałam patrzeć na niego jak na zbuntowanego bez powodu chłopaka z problemami. Kolejną postacią, która wysuwa się na przód jest Szary Mężczyzna. Dzięki niemu mogłam spojrzeć na poszukiwania Glendowera inaczej. Nie spodziewałam się też, że ma tak wiele wspólnego z rodziną Lynchów. Przypadł mi do gustu nie dlatego, że po części to czarny charakter, ale za jego historię. Naprawdę nie miał łatwo, jego brat od zawsze go nienawidził, a teraz może zginąć z jego ręki.
Tym razem Blue, Adam, Ronan, Gansey i Noah ruszają własnymi drogami. Sami odkrywają tajemnice Cabeswater. Dopiero pod koniec mamy szansę ujrzeć całą paczkę w akcji. Dzieje się sporo. Niektóre wydarzenia wydają się bez sensu, zupełnie niepotrzebne, jednak po połączeniu ich w całość zrozumiałam, że były kluczowe dla fabuły. Nawet bohaterowie wcześniej tylko wspomniani nadają charakteru i odgrywają znaczącą rolę.
Złodzieje snów wciągnęli mnie w magiczny świat, z którego wciąż nie mogę wyjść. Cała książka jest przepełniona magią, czuć ją wszędzie. Tak samo jak emocje i osobowości bohaterów, aż nimi kipi. Na koniec dodam, że wątek miłosny się pojawił, nie skupia całej uwagi, co bardzo mi się spodobało. Koniecznie muszę przeczytać kolejne części. Polecam ją fanom twórczości autorki oraz miłośnikom fantasy.
Natalia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz