Autor: Marta Kisiel
Tytuł: Dywan z wkładką
Liczba stron: 332
Wydawnictwo: W.A.B.
Kiedy synowa i teściowa, do tej pory zupełnie niekompatybilne, nagle zaczynają się świetnie dogadywać, możecie być pewni, że coś jest na rzeczy. Wspólne bieganie, nocne spacery, tajemnicze rozmowy... Dzieci szybko to zauważą. Ale czy to możliwe, żeby mama z babunią planowały pozbyć się ich ojca?
Z lodówki w mieszkaniu Trawnych zaczynają dobiegać niedwuznaczne odgłosy wydawane przez jedną z sąsiadek. Nie chcąc, by słyszały je dzieci, Tereska i Andrzej postanawiają przeprowadzić remont kuchni, który niespodziewanie kończy się... zakupem domu na wsi. Wkrótce z wizytą przybywa również teściowa, wielbicielka wszelkiej aktywności fizycznej. Wydawać by się mogło, że wspólny jogging to nic strasznego. Ale kiedy Tereska przypadkiem znajduje w lesie trupa wrednego sąsiada, trudno oczekiwać, żeby bieganie dobrze się jej kojarzyło. Kobiety niezwłocznie rozpoczynają własne śledztwo. Kto z mieszkańców ulicy Leśnej miał motyw, sposobność i warunki, by pozbyć się denata? I dlaczego zrobił z niego sajgonkę, zawijając w ten okropny buraczkowy dywan z ich garażu?
Bohaterowie, a właściwie bohaterki, bo to one wiodą prym w tej powieści, całkowicie podbiły moje serce. Marta Kisiel jak zwykle stworzyła postaci barwne, wyraziste i... po prostu takie, przy których od razu lepiej się robi w człowieka. Wyjątkowe i niezapomniane. Wybuchowa Tereska, która uwielbia spać i rozliczać podatki, a do tego wręcz nałogowo zjada kasztanki. Mira - nad wyraz aktywna teściowa, miłośniczka biegania i wyginania się w precel (czyt. joga) oraz zarośniętych męskich klat. Jest jeszcze Zoja, nowoczesna feministka i wielbicielka ekologii, konsekwentnie pilnująca, by jej brat, Maciejka, przejawiał jeszcze jakieś funkcje życiowe oprócz spania i grania w Minecrafta. Dodajmy do tego Andrzeja o usposobieniu labradora i suczkę Piña Coladę, zwaną też Pindzią, i mamy rodzinkę Trawnych w komplecie.
Akcja rozwijała się bardzo dynamicznie. Już od pierwszych stron było intrygująco, a przeprowadzka Trawnych do nowego domu dała początek całemu zatrzęsieniu niespodziewanych, zabawnych, a nawet mrożących krew w żyłach wydarzeń. Czołganie się w zaroślach i infiltracja sąsiadów to w zaistniałych okolicznościach niezbędne minimum. A próby ustalenia tożsamości "zbrodzienia" przy uporczywym akompaniamencie szpakowatego najeźdźcy wypadły po prostu genialnie.
"Dywan z wkładką" to przezabawna komedia kryminalna, która zapewniła mi wiele godzin świetnej rozrywki. Było intrygująco, zaskakująco i z dreszczykiem emocji, a do tego w towarzystwie mistrzowsko wykreowanych bohaterów. Mój wewnętrzny miłośnik krwawych zbrodni i poczucia humoru Marty Kisiel czuje się w pełni usatysfakcjonowany. Polecam z całego serca!
Zuzanna
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu W.A.B.!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz