poniedziałek, lipca 06, 2020

Światełka w tunelu nie będzie - "Coraz większy mrok" Colleen Hoover *Zuzanna*

Autor: Colleen Hoover
Tytuł: Coraz większy mrok
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Otwarte

Co jest prawdą, a co kłamstwem? Czy to możliwe, by najbliższa osoba przez lata odgrywała tylko rolę kochającej żony i matki, cały czas ukrywając swoje prawdziwe oblicze? Do jakich tragedii mogą doprowadzić tajemnice i strach przed drugim człowiekiem?
Lowen to mało znana pisarka, która niedawno straciła matkę. Niespodziewanie kontaktuje się z nią wydawnictwo i proponuje kontynuację bestsellerowej serii thrillerów Verity Crawford, gdyż po wypadku nie jest ona w stanie dokończyć jej samodzielnie. Mimo absurdalnie wysokiego honorarium, kobieta ma olbrzymie wątpliwości. Lecz za namową przystojnego męża Verity ostatecznie decyduje się przyjąć ofertę.
Pomysł na fabułę mocno mnie zaintrygował. Lowen zostaje zaproszona do domu Crawfordów, by mogła spokojnie zapoznać się z materiałami i notatkami Verity. Ale im lepiej poznaje swoją koleżankę po fachu, tym bardziej się jej boi. Choć wszystko wskazuje na to, że nie jest ona w stanie wyrządzić jej żadnej krzywdy, poczucie zagrożenia z każdą chwilą przybiera na sile.
Za dużą zaletę powieści uważam także wyjątkowy klimat grozy, który przywodzi mi na myśl "Rebekę" Daphne du Maurier. Mamy tu wielki dom pełen podejrzanych dźwięków i serię drobnych zdarzeń, które teoretycznie mogą nic nie znaczyć, ale i tak przyprawiają o ciarki. Do tego powracająca wciąż teoria, że Verity i Jeremy są jak magnesy przyciągające tragedie. Nie można się przy tym wszystkim oprzeć wrażeniu, że właśnie nadszedł czas na kolejną...
O ile sama historia i towarzyszący jej nastrój bardzo mi odpowiadały, o tyle o stylu tej powieści już tego powiedzieć nie mogę. Dopóki autorka skupiała się na pchaniu akcji naprzód, było ok. Ale te wszystkie sceny erotyczne z maszynopisu zupełnie nie pasowały mi do reszty tekstu. Tak ostry kontrast strasznie mnie raził i z wielką ulgą przyjęłam fakt, że główna bohaterka miała ich w pewnym momencie dość i zaczęła te fragmenty pomijać. Uważam, że można było się obyć bez nich, a fabuła wcale by na tym nie straciła.
Podsumowując, Coraz większy mrok okazał się całkiem interesującą lekturą. Pomysł na intrygę, klimat powieści oraz jej zakończenie oceniam zdecydowanie na plus. Gdyby pozbyć się mniej więcej połowy tekstu z maszynopisu Verity, byłoby bardzo dobrze, a tak... Jest całkiem nieźle, choć Nieodnaleziona Remigiusza Mroza bije tę powieść na głowę.

Zuzanna

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję portalowi zaczytajsie.pl!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Ogród Książek , Blogger