wtorek, października 24, 2017

[PRZEDPREMIEROWO] "Gwiazdy, które spłonęły" Melissy Falcon Field

Autor: Melissa Falcon Field
Tytuł: Gwiazdy, które spłonęły
Liczba stron: 376
Wydawnictwo: Kobiece
Premiera: 26 października 2017

Mała dziewczynka w kotlinie Kalahari od lat była sama. Pewnego dnia włożyła dłoń do płonącego ogniska, wyjmując z niego rozgrzane do czerwoności węgielki. Rzuciła je prosto w niebo i stworzyła w ten sposób Drogę Mleczną. Rozjaśniając pustynię, pozwoliła przemierzać ją podróżnikom i od tej chwili już nigdy nie była samotna. 
Igranie z ogniem to jednak wielkie ryzyko. Nie każdy wychodzi z niego cało jak dziewczynka z legendy...
Claire czuje się coraz bardziej zagubiona w swoim życiu. Od czasu przeprowadzki nie może dojść do siebie. Późne macierzyństwo i porzucenie kariery sprawiły, że kobieta nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji. Tęskni za pracą, za swoimi badaniami, za przyjaciółmi pozostawionymi na Wybrzeżu, za pięknym domem wyremontowanym własnymi siłami razem z mężem. W Madison miało być lepiej, tymczasem wszystko zmieniło się na gorsze. Wynajmowane lokum nie podoba się Claire, zdecydowanie nie jest też odpowiednie dla małego dziecka. Miles wybrał je, ponieważ było blisko jego laboratorium i zdaje się, że to jedyne, czym się kierował. Miał spędzać z rodziną więcej czasu, ale praca w szpitalu i badania pochłaniają go tak bardzo, że wciąż jest nieobecny. Coraz bardziej oddala się od żony, nie zwraca uwagi nawet na jej desperackie próby naprawienia ich relacji. Kobieta zaczyna wątpić, czy kiedykolwiek jeszcze będzie między nimi jak dawniej. Niespodziewanie dostaje na Facebooku wiadomość od Deana, swojej pierwszej miłości...
Powieść Melissy Falcon Field to przejmujące studium kobiety samotnej i zagubionej. Claire niedawno została matką i trudno jej się pogodzić z tym, jak bardzo macierzyństwo zmieniło jej życie. Zrezygnowała z pracy, by opiekować się synkiem. Choć zadziwia ją siła uczucia, jakim go darzy, a zajmowanie się nim sprawia jej wiele radości, z nostalgią wraca myślami do przeszłości. W zasadzie wychowuje Jonaha sama, gdyż jej mąż jest wiecznie zajęty. Ciągle obiecuje, że będzie spędzał z nimi więcej czasu, ale są to tylko puste słowa. Claire czuje się nie tylko bezgranicznie samotna, ale również niepotrzebna. Za każdym razem, gdy okazuje dobrą wolę i pragnie pomóc w czymś Milesowi, on odrzuca jej propozycje. Kobieta coraz częściej zastanawia się, co kiedyś popchnęło jej matkę do odejścia od ojca. Czy czuła się tak samo, jak ona teraz? Claire wcale nie zamierza iść w jej ślady, jednak nie ma pojęcia, co jeszcze mogłaby zrobić, aby nie dopuścić do rozpadu swojego małżeństwa.
Historia opowiedziana w powieści "Gwiazdy, które spłonęły" skupia się na kobiecie przeżywającej poważne życiowe zmiany, do których bardzo trudno jest się jej dostosować. Samotna, zagubiona, poważnie zaniedbywana przez męża. W dodatku dręczą ją dramatyczne wydarzenia z przeszłości, o których mimo upływu lat nie potrafi zapomnieć. Narracja prowadzona z perspektywy Claire sprawia, że bohaterka stała mi się wyjątkowo bliska, chociaż nie pochwalałam dokonywanych przez nią wyborów. Z zapartym tchem śledziłam jednak wydarzenia z nadzieją, że wszystko ostatecznie się wyjaśni i ułoży. Powieść czytało mi się szybko, lecz ze ściśniętym sercem. Chciałam powstrzymać Claire przed złymi decyzjami, nieuchronnie prowadzącymi ku katastrofie. Ciągle jednak wierzyłam, że główna bohaterka wycofa się, zanim będzie za późno. Ta powieść wciąga, porusza i niepokoi, a przewijające się przez nią trudne tematy sprawiają, że warto po nią sięgnąć. Ja nie mogłam się oderwać.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Ogród Książek , Blogger